Piernik Babci i Mamy jest w rodzinie państwa Malesów
przekazywany z pokolenia na pokolenie. Jest też zarazem
obowiązkową potrawą na Boże Narodzenie - podobnie jak barszcz z
uszkami, łazanki z kapustą i grzybami i kutia. Recepturę
publikujemy w takiej formie, jak spisała ją nestorka rodu -
Jadwiga Barska.
Na Boże Narodzenie Marysia Sitnicka zawsze piecze ten piernik co najmniej tydzień wcześniej i zawinięty w folię spożywczą czeka na parapecie okna na ten magiczny świąteczny czas.
Przepis pochodzi z rodzinnego archiwum Marii Sitnickiej
Zdjęcie: Aleksandra Olczyk
Składniki
Dwie szklanki cukru i szklankę miodu roztopić na zloty kolor (to prawdziwe wyzwanie i wyżyny sztuki kulinarnej, bo ta mikstura wrząc pieni się i trudno dojrzeć co jest na dnie. Piana jest zawsze jaśniejsza, więc co jakiś czas zsuwamy z ognia garnek i próbujemy rozgarnąć pianę).
Kiedy miód i cukier się rozpuszczą zalać je zaparzoną kawą i zagotować (trzeba bardzo ostrożnie to robić, ponieważ po wlaniu kawy z fusami, następuje ostra erupcja mikstury).
Odstawić do ostygnięcia. Po ostygnięciu dodać pozostałe składniki (śmietana, mąka, jajka, soda, bakalie) i dokładnie wymieszać
Wylać na blachę, piec w temperaturze 150 stopni około 1 godzinę, sprawdzać patyczkiem.
Na Boże Narodzenie Marysia Sitnicka zawsze piecze ten piernik co najmniej tydzień wcześniej i zawinięty w folię spożywczą czeka na parapecie okna na ten magiczny świąteczny czas.
Przepis pochodzi z rodzinnego archiwum Marii Sitnickiej
Zdjęcie: Aleksandra Olczyk
Składniki
- 1 szklanka miodu
- 2 szklanki cukru (śmiało można odwrócić proporcje z miodem),
- 2 lub 3 jajka
- pół litra śmietany (gęstej, ukwaszonej, o zawartości tłuszczu 18%)
- łyżka stołowa sody
- pół szklanki zaparzonej czarnej kawy
- bakalie (orzechy, rodzynki, pokrojone suszone śliwki, figi, kandyzowana skórka pomarańczowa, itd)
- przyprawa do piernika
- około 500 g mąki (mąka dodawana jest stopniowo podczas wyrabiania ciasta w takiej ilości, żeby w cieście, łyżka utrzymywała się przez chwilkę w pozycji pionowej)
Dwie szklanki cukru i szklankę miodu roztopić na zloty kolor (to prawdziwe wyzwanie i wyżyny sztuki kulinarnej, bo ta mikstura wrząc pieni się i trudno dojrzeć co jest na dnie. Piana jest zawsze jaśniejsza, więc co jakiś czas zsuwamy z ognia garnek i próbujemy rozgarnąć pianę).
Kiedy miód i cukier się rozpuszczą zalać je zaparzoną kawą i zagotować (trzeba bardzo ostrożnie to robić, ponieważ po wlaniu kawy z fusami, następuje ostra erupcja mikstury).
Odstawić do ostygnięcia. Po ostygnięciu dodać pozostałe składniki (śmietana, mąka, jajka, soda, bakalie) i dokładnie wymieszać
Wylać na blachę, piec w temperaturze 150 stopni około 1 godzinę, sprawdzać patyczkiem.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz